Wycieczka w góry
Pod koniec września czterech wychowanków Zakładu Poprawczego w Studzieńcu wraz z opiekunami uczestniczyło w wycieczce w góry. Podczas wyjazdu odwiedziliśmy Morskie Oko i Rusinową Polanę. Wyjechaliśmy ze Studzieńca o godzinie 12.00, podróż była bardzo długa z powodu niemałych korków na Zakopiance, ok godziny 19.30 dotarliśmy do Rzepisk – miejsca naszego noclegu, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Następnego dnia po śniadaniu, wyjechaliśmy na parking w Palenicy Białczańskiej, skąd udaliśmy się czerwonym szlakiem Doliną Rybiego Potoku nad Morskie Oko. Po drodze mijaliśmy kilka charakterystycznych miejsc: Wodogrzmoty Mickiewicza, leśniczówkę Wantę oraz Polanę Włosienica. Z Włosienicy widoczna była panorama tatrzańskich szczytów: Rysów, Mięguszowieckich Szczytów, Cubryna i Mnicha. Dochodząc nad Morskie Oko mijaliśmy schronisko, które jest najstarszym schroniskiem górskim w Tatrach. Następnie zeszliśmy po stromych schodkach nad jezioro, gdzie usiedliśmy na kamieniach i podziwialiśmy widoki. Droga powrotna do parkingu zajęła nam 2,5 godziny, po 20 km marszu byliśmy zmęczeni i szczęśliwi że wracamy samochodem do naszej kwatery. Wieczorem rozpaliliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski które bardzo smakowały przy akompaniamencie góralskiej muzyki. Kolejnego dnia przywitało nas piękne jesienne słońce, wiec po śniadaniu wyruszyliśmy na Rusinową Polanę. Z parkingu Zazadnia szliśmy szeroką drogą a po 15 minutach byliśmy już na rozwidleniu więc odbiliśmy w niebieski szlak i szliśmy wzdłuż Złotego Potoku. Po 20 minutowym marszu znaleźliśmy się na ścieżce prowadzącej do Kaplicy Matki Bożej Jaworzyńskiej. Chwilę później przed naszymi oczami ukazało się sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach. Dalej szlak nas prowadził po stromych schodach, ciężkie podejście jednak nie trwało zbyt długo. Szybko wyszliśmy z lasu i ujrzeliśmy piękną Rusinową Polanę która przywitała nas pięknym słońcem i widokami. Mogliśmy podziwiać panoramę Tatr Wysokich i Bielskich. Na polanie spędziliśmy 30 minut i wróciliśmy tę samą drogą do parkingu. Wszyscy cali i zdrowi wróciliśmy wieczorem do Studzieńca. Ogrom wrażeń, piękno gór i niezapomniane chwile pozostaną długo w naszych wspomnieniach.